Site Overlay

Myjnia Eurowash: opinie inwestora. Kontener czy moduł?

Decyzja o założeniu własnego biznesu rzadko przychodzi z dnia na dzień. W moim przypadku pomysł kiełkował od dawna, a poszukiwania stabilnej i przewidywalnej branży zaprowadziły mnie w kierunku myjni bezdotykowych. Analizując rynek, szybko trafiłem na markę Eurowash. Zanim jednak zacząłem rozmawiać o konkretach, musiałem odpowiedzieć sobie na jedno, fundamentalne pytanie. Jaka technologia budowy obiektu będzie dla mnie lepsza? Rozważania na temat tego, czy lepsza będzie myjnia samoobsługowa Eurowash w wersji kontenerowej, czy może jednak modułowej, spędzały mi sen z powiek przez kilka tygodni. To nie jest tylko kwestia estetyki, ale przede wszystkim logistyki, czasu realizacji i przyszłej elastyczności biznesu. Czy gotowe, zintegrowane rozwiązanie jest lepsze od systemu budowanego krok po kroku na placu budowy?


Pierwsze rozeznanie i chłodna kalkulacja

Zanim w ogóle zacząłem porównywać technologie, skupiłem się na lokalizacji. Znalazłem działkę w dobrym punkcie – przy drodze wylotowej z miasta, niedaleko nowo powstałego osiedla i centrum handlowego. Ruch był spory, a konkurencja w najbliższym otoczeniu – żadna.

Kolejnym krokiem było oszacowanie potencjału. Ile stanowisk mycia powinienem zaplanować? Obserwacje podobnych obiektów w innych częściach miasta podpowiadały, że trzy stanowiska to może być za mało w godzinach szczytu, a sześć to już przesada na początek. Koncepcja 5 stanowisk wydała się rozsądnym kompromisem, który zapewni odpowiednią przepustowość i nie zamrozi zbyt dużej ilości gotówki w infrastrukturze. To założenie stało się punktem wyjścia do dalszych analiz i rozmów z dostawcami technologii.


Myjnia modułowa a kontenerowa – mój dylemat

To był najważniejszy wybór techniczny, przed jakim stanąłem. Obie opcje miały swoich zwolenników i obie były dostępne u producenta, którego brałem pod uwagę. Musiałem dokładnie zrozumieć, co kryje się za obiema nazwami, aby podjąć świadomą decyzję.

Czym charakteryzują się myjnie modułowe?

Myjnia modułowa – taka przypomina trochę budowanie z klocków. Cała technologia – pompy, systemy podgrzewania wody, dozowniki chemii – jest montowana na miejscu, w specjalnie przygotowanym pomieszczeniu technicznym, które jest częścią konstrukcji wiaty.

Zalety, które widziałem, to przede wszystkim większa elastyczność w projektowaniu. Mogłem niemal dowolnie kształtować układ pomieszczenia technicznego i dopasować je do niestandardowego kształtu działki. Teoretycznie, przy mniejszej liczbie stanowisk, mogłoby to być rozwiązanie nieco tańsze w początkowej fazie. Z drugiej strony, martwił mnie czas realizacji. Taki montaż na miejscu oznacza, że prace są bardziej uzależnione od pogody, a cały proces od rozpoczęcia budowy do uruchomienia myjni trwa dłużej.

A co z myjniami kontenerowymi?

Alternatywą były myjnie kontenerowe. Tutaj całe serce myjni – cała technologia – przyjeżdża na działkę w gotowym, fabrycznie zmontowanym i przetestowanym kontenerze technicznym. Na placu budowy pozostaje jedynie postawienie kontenera na przygotowanej płycie fundamentowej, podłączenie mediów i montaż wiaty nad stanowiskami.

Główną zaletą była dla mnie szybkość montażu. Minimalizowało to ryzyko opóźnień związanych z pogodą i skracało czas, w którym biznes jeszcze nie zarabia. Wszystko jest zintegrowane i sprawdzone przez producenta, co dawało mi większe poczucie bezpieczeństwa. Co więcej, myślałem też o przyszłości – taka myjnia jest w teorii „”mobilna””. Gdyby za kilka lat okazało-by się, że lokalizacja jest nietrafiona (co zawsze jest pewnym ryzykiem), przeniesienie kontenera w inne miejsce byłoby znacznie prostsze niż demontaż pomieszczenia technicznego w myjni modułowej. Minusem mogła być nieco mniejsza elastyczność w aranżacji i konieczność dysponowania dźwigiem podczas montażu.


Moja decyzja i jej uzasadnienie

Po wielu rozmowach, analizie kosztorysów i wizytach na referencyjnych obiektach, skłoniłem się ku rozwiązaniu kontenerowemu. Dlaczego? Kluczowe były dla mnie dwa czynniki: czas i przewidywalność. Prowadząc już inną działalność, nie mogłem sobie pozwolić na doglądanie budowy przez wiele tygodni. Chciałem, aby myjnia samoobsługowa Eurowash zaczęła działać i zarabiać na siebie jak najszybciej.

Wersja kontenerowa dawała mi pewność, że cała technologia została złożona i przetestowana w sterylnych warunkach fabrycznych, a nie na placu budowy, gdzie o błąd nietrudno. Wizja postawienia gotowego kontenera i szybkiego uruchomienia biznesu była po prostu bardziej przekonująca. Koszt początkowy był nieznacznie wyższy, ale w moim odczuciu zyskany czas i spokój ducha były tego warte.


Czego nie widać w folderach reklamowych

Chciałbym też podzielić się kilkoma refleksjami, których często brakuje w oficjalnych materiałach. Inwestycja w myjnię to nie tylko zakup technologii. Ogromne znaczenie mają prace ziemne i przygotowanie placu. Koszty przyłączy – wody, kanalizacji, prądu i gazu – potrafią niemile zaskoczyć. Warto to bardzo dokładnie sprawdzić i skosztorysować na samym początku.

Kolejna sprawa to formalności i pozwolenia. Proces uzyskania pozwolenia na budowę może trwać miesiącami i warto uzbroić się w cierpliwość lub skorzystać z pomocy doświadczonego architekta. Na koniec zostaje marketing i otoczenie myjni – porządny dojazd, oświetlenie, monitoring, odkurzacz, rozmieniarka banknotów. To wszystko buduje doświadczenie klienta i sprawia, że będzie chciał wracać. Wybór między myjnią modułową a kontenerową to ważna, ale tylko jedna z wielu decyzji, które trzeba podjąć na drodze do własnej, dochodowej myjni.